REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 27 lipca 2024

Zbrodnia w Zdziechowicach. Nie ma głowy denatki, ale jest wyrok

Romanowi S. groziło dożywocie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Jadwigi skutkującego śmiercią, ale sąd uznał, że nie została poznana przyczyna zgonu kobiety i dlatego, 34-latek nie może odpowiadać za taki paragraf. (Fot. Bogdan Myśliwiec)

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wydał 8 marca br. prawomocny wyrok w sprawie Romana S., który odpowiadał m.in. za pobicie i zbezczeszczenie zwłok 66-letniej Jadwigi K. Do szokujących wydarzeń doszło w Zdziechowicach Drugich w powiecie stalowowolskim. Mężczyzna poćwiartował ciało kobiety i przez kilka dni palił je w piecu. Głowy denatki nie odnaleziono do dziś.

Jedna z najbardziej szokujących spraw na Podkarpaciu ma swój prawomocny finał. Do szokujących wydarzeń opisanych aktem oskarżenia doszło między 10 a 17 stycznia 2021 roku w Zdziechowicach Drugich (pow. stalowowolski). Echa koszmaru, który spotkał Jadwigę K. obiegły całą Polskę.

Roman S. został oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu m.in. o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Jadwigi K., za co groziło mu od 5 do 25 lub nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Prokurator zarzucił mu także pobicie tej samej kobiety i zbezczeszczenie jej zwłok.

PRZECZYTAJ TEŻ: Brutalne zabójstwo w Krzywej. Zbrodnią zajęli się policjanci z Archiwum X

W styczniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał mężczyznę winnym i skazał go na 5 lat pozbawienia wolności. Strony odwołały się jednak od tego wyroku do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, a prokuratura zmieniała dodatkowo zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

Zbrodnia w Zdziechowicach. Nie wiadomo jak zmarła Jadwiga K.

Wyrok wydany przez sąd I instancji wydawał się szokująco niski, sędzia Tomasz Turbak tłumaczył wówczas, że w tej sprawie nie ma dowodów na to, by mężczyzna przyczynił się do śmierci kobiety.

– W ocenie sądu nie ma dowodów wskazujących na to, że oskarżony się tego czynu dopuścił. Sąd wydając wyrok skazujący musi być przekonany, że dowody zebrane w sprawie nie budzą wątpliwości i że dają pewność, że możemy uznać oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów. Takiej pewności w tej sprawie nie ma – tłumaczył sędzia.

– Jest natomiast zasada domniemania niewinności, rozstrzygania wątpliwości takich, których nie da się wyjaśnić na korzyść oskarżonego. Biegli nie byli w stanie wskazać jaka była przyczyna śmierci Jadwigi K., łącznie z tym, że nie byli w stanie wykluczyć takiego przebiegu zdarzenia, że jej zgon mógł nastąpić z przyczyn naturalnych. Wskazali na to, że nie mając całości ciała, bo częściowo zostało ono zniszczone i zbezczeszczone przez oskarżonego – dodał Tomasz Turbak.

Toksyczny związek 34-latki i 66-latka

Jak ustalono w toku śledztwa, Roman S. i Jadwiga K., mimo znacznej różnicy wieku od około roku byli ze sobą w związku. 34-latek był osobą nerwową, skłonną do agresji, szczególnie gdy znajdował się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających. A, że oboje nie stronili od alkoholu, to kobieta doświadczała przemocy. Do pierwszego takiego zdarzenia, opisanego aktem oskarżenia doszło 22 czerwca 2020 r. Potem były kolejne. Niestety, 66-latka nadal odwiedzała w Zdziechowicach Drugich Romana S. i jego ojca.

Jadwiga K. przyjechała do domu S. także na początku stycznia 2021 r. Roman S. w tym czasie wrócił zza granicy i przynajmniej od 7 stycznia ona i on oraz Piotr K. spożywali alkohol.

10 stycznia 2020 r. miała miejsce w miejscu zamieszkania Romana S. interwencja policji. Zgłoszenie pochodziło od Mariana S., ojca Romana S. i wynikało z niego, że między mężczyznami doszło do konfliktu. Nie była to pierwsza taka sytuacja. Roman S. miał już wcześniej po awanturach wyrzucać ojca z domu. Musiał on wówczas nocować w stodole, u brata, bądź u innych znajomych.

– Przybyli na miejsce policjanci, zastali Mariana S., oskarżonych Romana S. i Piotra K oraz Jadwigę K. Nic złego się tam wówczas jednak nie działo. Wszyscy spożywali natomiast alkohol. Ojciec i syn doszli do porozumienia, ale Marian S. opuścił dom – mówił sędzia Turbak.

Jak ujawniono podczas ustnego uzasadnienia wyroku, wszyscy byli już mocno pijani, ale nadal spożywali alkohol. Piotr K. w pewnym momencie wyszedł z domu za potrzebą fizjologiczną. Jadwiga K. miała w międzyczasie oddać mocz na sofę, na której siedziała. To bardzo zdenerwowało Romana S. Zaczął ją atakować. Chciał ją wyrzucić z domu. Kobieta była już jednak bezwładna. 34-latek uderzył ją jednak kilkakrotnie tępym narzędziem. Pobitą kobietę, wyprowadził na zewnątrz domu i zepchnął ze schodów. Zdarzenia mające miejsce na zewnątrz, widział Piotr K. Z jego relacji wynika, że Jadwiga K. straciła równowagę i uderzyła głową o schody.

Spopielone szczątki kobiety zostały rozrzucone przez nieświadomego tego ojca Romana S., schowane w jednym z uli znajdujących się koło domu, a część ciała odkryto w kombajnie. Niestety, wśród tych szczątków, które udało się zabezpieczyć, nie było głowy denatki. (Fot. Archiwum)

Wyrzucił w samej koszuli przed dom

– Kobieta nie miała na sobie żadnej bielizny, jedynie koszulę. Żadnej ciepłej odzieży, żadnych spodni, butów. Jest to bardzo istotne dla sądu. W takim stanie, gdy pani była nietrzeźwa, pobita i ubrana nieadekwatnie do pory roku i gdy panowała temperatura nie wyższa niż 1 st. C., Roman S. wyrzucił ją na zewnątrz – tłumaczył sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Piotr K. próbował interweniować i wstawić się za kobietą, ale Romana S. jeszcze bardziej to zdenerwowało. Jadwiga K. usiadła więc na schodach i zakrywając dłońmi twarz, płakała. 55-letni Piotr K. po przepychance z 34-latkiem poszedł do domu. Roman S. nie bacząc na panujące warunki atmosferyczne, wszedł do środka, zostawiając 66-latkę na zewnątrz. Gdy po jakimś czasie wyszedł z powrotem na dwór, znalazł kobietę leżącą na ziemi i miał zorientować się, że nie żyje.

Z jego relacji wynika, że wpadł w panikę, obawiał się, że mógł się przyczynić do jej śmierci i zdecydował, że musi pozbyć się ciała. W tym celu, ciął piłą i rąbał ciało kobiety i po kawałku palił je w piecu. Nieświadomy tego ojciec mężczyzny, rozrzucał potem popiół z jej zwłok na podwórku. Roman S. część popiołu ukrył także w ulu przy domu, a część ciała w kombajnie.

Wszystko to trwało kilka dni. Gdy po około tygodniu, Piotr K. przyszedł znów do Romana S., ten przyznał mu się, że chyba zabił i spalił szczątki Jadwigi K. 55-latek przekazał tę informację w miejscowym sklepie z prośbą o przekazanie jej policji. Tak horror ujrzał światło dzienne.

Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał Romana S. na łączną karę 5 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie w całości utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Uznał Romana S. winnym czterech czynów. Spowodowanie obrażeń ciała Jadwigi K. przez szarpanie, bicie rękami po ciele i co najmniej siedmiokrotne uderzenie jej twardym tępokrawędzistym, nieustalonym narzędziem w styczniu 2021 r., drugi – pozostawienie nietrzeźwej kobiety bez odpowiedniego ubrania i z rozbitą głową na zimnie, co naraziło ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub nawet utratę życia, trzeci – znieważenie zwłok poprzez ich poćwiartowanie i spalenie oraz pobicie Jadwigi K. w 2020 r.

Sąd Apelacyjny nie przyjął natomiast argumentacji prokuratury, która zmieniła zarzut z ciężkiego uszczerbku na ciele Jadwigi K. na zabójstwo z zamiarem ewentualnym, bo uznał, że nie ma na to dowodów. Wyrok jest prawomocny.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin