
Podchodzi facet do kiosku i do „babci” siedzącej w środku mówi: Poproszę zapałki.
Babcia nic.
Mówi głośniej: – Poproszę zapałki.
Babcia nic.
W końcu facet prawie krzyczy – Zapałki poproszę!
Na to Babcia: Co pan tak krzyczy, przecież nie jestem głucha – już daję – z filtrem czy bez?