Nie – dla polityki rolnej Unii Europejskiej, dla „Zielonego Ładu”, dla niekontrolowanego importu produktów rolnych z Ukrainy. Podkarpaccy rolnicy znów wyjeżdżają na drogi.
Na najbliższy piątek NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” zapowiedział ogólnopolski protest. Do rolniczej „Solidarności” dołączą gospodarze, zrzeszeni w innych rolniczych organizacji, w tym Podkarpacka Oszukana Wieś, która z końcem minionego roku czasowo zawiesiła własny protest na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Medyce.
Co się będzie działo?
Na terenie Podkarpacia organizatorzy zaplanowali blokady dróg w kilku miejscach: ciągniki rolnicze pojawią się w Przeworsku na zjeździe z autostrady w rejonie Węzła Gorliczyna, także w Leżajsku w okolicach drogi krajowej 77, w Sędziszowie Młp. Będzie można się na nie natknąć na drodze krajowej nr 94, protest wróci na DK nr 28 w Leżajsku. Szturmu ciągników na Rzeszów nie należy się spodziewać.
– Rzeszów jest na co dzień dostatecznie zablokowany, by blokować go dodatkowo – tłumaczy Jerzy Bednarz, przewodnicząc podkarpackiego NSZZ RI „Solidarność. – Planujemy pikietę przed budynkiem urzędu wojewódzkiego, chcemy powiedzieć o tym, co boli rolników, że owoce naszej ciężkiej pracy są nisko wyceniane, ale jestem przekonany, że ktoś na tym zarabia.
Na razie nie ma sprecyzowanych planów, czy dojdzie do wręczenia wojewodzie podkarpackiej listu z oczekiwaniami rolniczymi, ale przewodniczący Bednarz nie wyklucza, że protestujący będą zabiegać o takie spotkanie.
Na podkarpackich drogach i w Rzeszowie manifestacje rolnicze mają potrwać od godz. 10. do ok. 14.
O co chodzi
„Nie ma zgody na wdrażanie „Europejskiego Zielonego Ładu”, unijnej strategii „od pola do stołu” i Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej w proponowanym kształcie. Rząd Polski, musi mieć jasny plan dla produkcji rolnej, opłacalności produkcji, odbudowy polskiego przetwórstwa i polskiego handlu” – tłumaczy zasadność akcji centrala związkowa. I podkreśla, że polskie rodzinne gospodarstwa rolne są filarem bezpieczeństwa żywnościowego kraju, tymczasem zapowiadana unijna polityka rolna to bezpieczeństwo podważa.
Protesty rolnicze ogarnęły też Niemcy, Francję, Belgię i Holandię.
– Byłem w grudniu we Francji, nasi francuscy koledzy byli wtedy spokojni, dopóki nie weszły im na rynek produkty rolne z Ukrainy – opowiada przewodniczący. – Doświadczają tego, co u nas zaczęło się przed ponad rokiem.
Zastrzega, że piątkowy protest w najmniejszym stopniu nie będzie wymierzony przeciwko Ukrainie.
– Błędne jest przekonanie, że protestujemy przeciwko ukraińskiej pszenicy, kukurydzy czy cukrowi – zapewnia Jerzy Bednarz. – W istocie są to towary z Ukrainy, ale produkowane przez potężne koncerny duńskie, holenderskie i nie wiadomo czyje jeszcze.
Organizatorzy także podkarpackiej części rolniczego protestu zdają sobie sprawę, że może być uciążliwy dla bliźnich, toteż „proszą rodaków o wyrozumiałość i świadomość sytuacji w jakiej wszyscy się znaleźliśmy”. Również o „ramach możliwości unikanie podróży w każdorazowo wymienionych obszarach” protestu.