REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 23 listopada 2024

Przywracamy z niepamięci historię prawdziwą. Pionierskie prace archeologiczne w byłym obozie śmierci w Pustkowie

Ekipa poszukiwawcza rozpoczyna działania na terenie byłego hitlerowskiego obozu pracy przymusowej w Pustkowie. Fot. Europejskie Centrum Pamięci i Pojednania

To ziemia naznaczona śmiercią i wciąż kryje mnóstwo tajemnic. Dziesiątki lat ludzie po niej stąpali, orali i siali, rzadko świadomi tego, że pod stopami mają ślady tragicznej śmierci kilkunastu tysięcy ludzi. Grupa zapaleńców próbuje teraz wydrzeć tej ziemi materialne świadectwa zagłady.

Zbudowany w 1940 roku hitlerowski obóz pracy przymusowej w poddębickim Pustkowie nie jest w stanie dorównać makabryczną sławą obozom w Oświęcimiu, Bełżcu i Treblince. Pewnie dlatego, że nie ta skala: Pustkowski obóz pochłonął „zaledwie” ok. 15 tys. więźniów – głównie Żydów, jeńców sowieckich, francuskich i belgijskich, Romów i Polaków. Poza tym niewiele się od nich różnił: ludzie ginęli tu z głodu, chorób, uderzenia pałką, od kuli lub z przepracowania. I wielu po śmierci trafiło do obozowego krematorium na Górze Śmierci. Do niedawna nigdy nie prowadzono tu regularnych prac archeologicznych, choć obozowi poświęcono szereg publikacji, także książkowych. Od niespełna trzech miesięcy spod powierzchni ziemi wydobywane są artefakty, które były „świadkami” mordu na tysiącach ludzi. Nieśmiertelniki, obozowe pasiaki, drut kolczasty, to tylko część znalezisk, wskazujących na pełną tragedii przeszłość tej ziemi.

Już pierwsze dni były zaskakujące

Najwięcej dotychczas emocji dostarczyło odnalezienie kotłów. Fot ECPiP

Już pierwsze dni, prowadzonych od połowy października prac wykopaliskowych, dostarczyły badaczom mnóstwo emocji. Znaleziono wtedy m.in. klamrę od pasa niemieckiego, monety, nieśmiertelniki, łusek karabinowych można było się spodziewać, natrafiono też na butelki, guziki mundurowe oraz elementy drutu kolczastego z obozu. Niemałą sensacją okazały się ogromne kotły kuchenne, choć część badaczy ma przypuszczenia, że jednak były to kotły pralnicze. Choć pierwsza interpretacja znaleziska sugerowała, że to kuchnia polowa. To tylko jedna z wielu zagadek, czekających na wyjaśnienie.

– Zastanawia nas też pochodzenie jednego ze znalezionych nieśmiertelników, bo nie wykluczone, że jeden ze znalezionych nieśmiertelników należał do niemieckiego spadochroniarza – zdradza Marian Matkowski z Europejskiego Centrum Pamięci i Pojednania w Pustkowie Osiedlu, w którym prowadzona jest ekspozycja materialnych pamiątek po pustkowskim obozie. – To jedna z wielu ciekawostek, bo z jednego stanowiska archeologicznego wydobywamy naprawdę „kawał historii”.

Mocno skomplikowanej w tym miejscu historii, bo wprawdzie przez cztery lata funkcjonował tu hitlerowski obóz pracy przymusowej, ale w połowie 1944 r. teren zajęła Armia Czerwona i obiekty obozowe sowieckie NKWD wykorzystało do prowadzenia obozu filtracyjnego dla jeńców niemieckich i wojsk wobec III Rzeszy sojuszniczych.

-W efekcie nasza ekspozycja odzwierciedla los ofiar pochodzących z obu stron wojennej barykady – zastrzega Matkowski. – Nasze stanowisko archeologiczne znajduje się na terenie, w którym był obóz pracy przymusowej, ale na tym samym terenie, choć później, przetrzymywani przez Sowietów byli jeńcy niemieccy i ślady po nich też odnajdujemy.

Największym, co nie znaczy najcenniejszym, dotychczasowym znaleziskiem są cztery kotły kuchni obozowej. Albo pralni, która funkcjonowała przy komendanturze pobliskiego poligonu. Kilkadziesiąt lat spoczywania w mokrej ziemi sprawiły, że są w takim stanie, iż tymczasem nie sposób jednoznacznie rozstrzygnąć. ECPiP dysponuje archiwalnymi fotografiami pralni obozowej, ale nawet taka pomoc nie rozwiewa wątpliwości. Marian Matkowski podpowiada, że trzy z czterech obiektów do złudzenia przypomina kotły pralnicze, figurujące na fotografii, ale „przypominanie”, to jeszcze nie dowód. Niebawem kotły pojadą do Krakowa do renowacji, które zapewne wyjaśni zagadkę.

A prócz kotłów…

Nieśmiertelniki są szczególną pozycją w katalogu odnalezionych artefaktów. Fot. ECPiP

Z pustkowskiej ziemi archeolodzy wciąż wydobywają łuski po pociskach do Mosinów, mauserów, metalowe elementy mundurowe (guziki, zapinki, zawieszki), fragmenty żołnierskich plecaków, klamry do pasów wojskowych.

– Co dla nas bardzo istotne: mamy stuprocentowe „trafienia” ubrań po więźniach – cieszy się Matkowski. – Nawet takie z charakterystyczną literą P. Znaleźliśmy też znaleziska naszywek numerów obozowych więźniów, wśród nich takie, na których zachowały się resztki czerwieni, więc bez wątpienia nosili je więźniowie polityczni, bardzo możliwie, że członkowie podziemia. Są i naszywki z zielenią, więc więźniów, którzy trafili tu po wyrokach sądowych. Nawet jeśli wyrok osadzenia był krótki, do pobyt w tym obozie był „podróżą w jedną stronę”. Nikt stąd nie wracał.

Spod ziemi wydobyto też puszki po maskach przewciwgazowych, mnóstwo obuwia, manierki, kości zwierzęce, co nie dziwi, bo badany teren położony jest blisko obozowej kuchni. Nadto monety z czasów wojny i przedwojenne, polskie, niemieckie, nawet sowieckie. Nawet guzik z czasów napoleońskich. I mnóstwo naczyń codziennego użytku. Szczególnym znaleziskiem są fragmenty druty kolczastego, który jak mało który artefakt przypomina o niegdysiejszym charakterze tej części Pustkowa. Może zaskakiwać, że wśród dotychczas wykopanych zdobyczy nie ma fragmentów broni.

– Po pierwsze: to nie był obszar intensywnych działań bojowych, po drugie: gdyby nawet gdzieś tu zawieruszyła się sztuka broni, lokalna ludność z pewnością by się nią zaopiekowała – tłumaczy Matkowski.

Szczególne znaczenie wśród znalezisk mają nieśmiertelniki. I nie tylko historyczne, ale dokumentalistyczne, nawet osobiste. Każdy z nich był „znakiem rozpoznawczym” żołnierza, a o poległych żołnierzach niemieckich po przejściu frontu niespecjalnie dbano. W tej części gminy Dębica poszukiwania szczątków żołnierzy III Rzeszy prowadzili już historycy Fundacji Pamięć, ale nigdy na terenie byłego Pustkowskiego obozu. Odnalezione nieśmiertelniki pomogą ustalić tożsamość ich właścicieli.
– Mamy pewne kontakty ze stroną niemiecką, choćby poprzez Konsulat Generalny Niemiec w Krakowie – przypomina Marian Matkowski. – Jestem pewien, że będzie zainteresowany efektami naszych prac.

Czas na Świętego Graala?

Każdy artefakt musi być precyzyjnie udokumentowany. Fot. ECPiP

Nim prowadzący prace wykopaliskowe zaczęli grzebać w ziemi, przeprowadzili rozpoznanie. Miejscowi, jeśli nie pamiętają z własnych obserwacji, to wiedzą z przekazów rodzinnych co i gdzie może spoczywać w ziemi.

– W ten sposób poznaliśmy „namiary” na olbrzymi zwój drutu kolczastego – tłumaczy Matkowski. – W kolejnym miejscu mamy nadzieję natrafić na ogromną hałdę odzieży więźniów obozu. Zewnętrzne warstwy mogły zostać zniszczone przez czas i mokrą glebę, ale warstwy wewnętrzne w warunkach beztlenowych mogły zachować się w dobrym stanie.

O lokalizacji najcenniejszego spodziewanego znaleziska na wszelki wypadek (przesąd) nie wspomina. Mówi tylko, że będzie głośno.
Wszystko, co znajdą w poobozowej pustkowskiej ziemi będzie przedmiotem opracowań naukowych i część ocalonych artefaktów także eksponatami wystawowymi.
Odkrywanie materialnych śladów pustkowskiego obozu odbywa się zgodnie z regułami sztuki archeologicznej, za zgodą i pod nadzorem archeologicznym i Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i pewnie nie byłoby możliwe bez finansowego wsparcia Urzędu Gminy Dębica. A i gminne spółki włączyły się w tę pomoc. Pozwolenie na prowadzeniu tu wykopalisk opiewa na kilka najbliższych lat, Marian Matkowski zapewnia, że z pewnością przez ten czas będzie co robić. Tym bardziej że znaczna część zaplanowanych stanowisk wykopaliskowych mieścić się będzie na prywatnych działkach, które co roku służą zwykle uprawom.

– Nim nastąpi wiosenny czas orki i siewu będziemy musieli prace w takich miejscach zakończyć, teren uporządkować i oddać właścicielom w takim stanie, by nie miał do nas zastrzeżeń – uprzedza Matkowski. – A tymczasem cieszy nas to, że w oryginalnym miejscu przywracamy z niepamięci historię prawdziwą. Szczególnie że nikt nigdy wcześniej takich poszukiwań tu nie prowadził.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin