Już w tę niedzielę, 1 października, ulicami Warszawy przejdzie Marsz Miliona Serc. Wybierają się na niego Polacy z całego kraju, także z Podkarpacia. Organizatorzy szacują, że do stolicy przyjedzie nawet milion naszych rodaków. – 1 października wszyscy muszą zobaczyć, że to idzie cała Polska. Że wybory to jest starcie Polska kontra PiS – podkreślił Donald Tusk, przewodniczący PO.
Do udziału w Marszu Miliona Serc zachęca także na platformie X (dawniej Twitter) organizująca go Platforma Obywatelska.
– (…) Widzimy się wszyscy w Warszawie! Do zobaczenia o 12 na Rondzie Dmowskiego! – napisano dodając też pełną trasę Marszu.
Będzie ona wiodła z ronda Dmowskiego ulicą Marszałkowską, potem Świętokrzyską i aleją Jana Pawła II. Marsz Miliona Serc zakończy się na rondzie Radosława.
To już drugi Marsz zorganizowany przez PO w tym roku w Warszawie. Pierwszy odbył się w 34. rocznicę częściowo wolnych wyborów, czyli 4 czerwca. Udział w nim wzięło od 300 do 500 osób.
W czerwcu pół miliona, w październiku milion?
Zorganizowanie Marszu Miliona Serc zapowiedział 19 lipca podczas specjalnej konferencji prasowej przewodniczący PO, Donald Tusk. Konferencja ta poświęcona była pani Joannie z Krakowa, która została nieludzko potraktowana przez policję po tym, jak poczuła się źle po zażyciu środków wczesnoporonnych.
– Polska pod rządami PiS-u to nie tylko prokurator, policjant, ksiądz w szpitalu czy w gabinecie ginekologicznym. To nie tylko okrutna kontrola, która czasami doprowadza do tragedii, która sparaliżowała strachem polskie lekarki i polskich lekarzy. To też zakusy PiS-owskiej władzy i osobiste, taka potrzeba i Kaczyńskiego i Ziobry, żeby wchodzić z buciorami w nasze, Wasze życie w każdym aspekcie – mówił wówczas Donald Tusk.
– Chcę powiedzieć, że jest rzeczą niezwykle ważną, żebyśmy zrozumieli wszyscy bez wyjątku, że te wybory, te jesienne wybory, one będą decydowały o tym, jaka tak naprawdę Polska stanie się w październiku. Nie trzeba dużej wyobraźni – podkreślał przewodniczący PO.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Błaszczak ujawnia tajne plany wojskowe. – Zdrada stanu! – mówią podkarpaccy politycy
– Kiedy wzywałem do marszu 4 czerwca, to mówiłem, wobec tego pół miliona ludzi zebranych w Warszawie, że nie będzie milczenia. Polska demokracja, Wasze prawa, Wasze pieniądze, Wasze życie nie będzie okryte kurtyną milczenia. Bo ta władza chce robić te złe rzeczy w milczeniu. Chce, żeby nikt na to nie zwracał uwagi. Odwaga Pani Joanny pokazuje po raz kolejny, że nawet pojedyncza osoba, ta skrzywdzona, jeśli ma odwagę zabrać głos, jeśli ma odwagę postawić się tej władzy, to może naprawdę bardzo przyczynić się do zmiany. Zmiany, w którą nie tylko ja dzisiaj wierzę – deklarował.
– 4 czerwca te pół miliona ludzi przywróciło całej Polsce nadzieję, że zmiana jest możliwa! 4 czerwca daliście Polsce nadzieję, więc proszę, dajmy 1 października nie tylko nadzieję, ale też pełną wiarę w zwycięstwo. W to, że odsuniemy tych złych ludzi od władzy – mówił w lipcu D. Tusk.
Podkarpacie też jedzie!
Z Podkarpacia na Marsz Miliona Serc do stolicy jedzie naprawdę liczna grupa.
– Z naszego regionu wyjadą 22 autokary z uczestnikami marszu (lista uczestników jest już zamknięta) – powiedział Super Nowościom, szef podkarpackich struktur PO i kandydat na posła z okręgu 23, Zdzisław Gawlik. – Większość z nich zabierze po 50 osób, ale są też takie, którymi pojedzie 70 pasażerów. – Poza tym wiele osób deklarowało dojazd na Marsz pociągami i własnym transportem. Na pewno nie zabraknie nas na marszu.