
- nike air stab 10.5 for sale free printable women
- travis scott air jordan 1 retro low og black olive release date fall 2024
Rozmowa z MATEUSZEM BRĘKIEM, kapitanem Muszynianki Sokoła Łańcut
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Wygrywacie NIKE AIR JORDAN 1 RETRO HIGH SEASON OF HER SILT RED W 22cm , Cheap Fenua-environnement Jordan Outlet , nike wmns nsw essntl ss top bf archaeo brown white moradas y blancas Quest 6 de Nike Running z zespołem GKS Tychy po niezwykle emocjonującym meczu…
– Na pewno było to bardzo ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy, że zespół z Tychów jest bardzo poukładaną drużyną. Byliśmy przygotowani na część ich taktyki. Uważam, że udało nam się dobrze zrealizowa air jordan 1 low og florida gators peć prawie wszystkie rzeczy. Był jeden mankament, chociaż nie wiem jak to wyglądało na przestrzeni całego meczu, ale do połowy na pewno przegraliśmy zbiórkę. Nie jestem pewien jak to wyglądało w drugiej połowie, ale to była jedna rzecz, której nam na pewno zabrakło w tym meczu. Wytrzymaliśmy do samego końca. Uważam, że nie ma znaczenia, który zawodnik nam spada, bo jesteśmy kolektywem. Jest nas wielu i tak naprawdę nawet jeżeli jeden zawodnik zagra słabszy mecz, to kolejny może zagrać całkiem dobry. Dlatego tak to wyglądało.
– Po przerwie przewaga Muszynianki Sokoła zaczęła gwałtownie topnieć. Czy zmieniło się wówczas coś znaczącego w grze rywali?
– Zespół z Tychów to naprawdę jest dobry zespół. Tak to się czasem układa. To nie tak, że ktoś nas zaskoczył. Czasem zdarzy się jedna i druga strata, czy niecelny rzut i zespół się nakręca. Tak to po prostu wyglądało w tym spotkaniu.
– Było również sporo nerwowości tak po jednej, jak i po drugiej stronie…
– Na pewno było sporo nerwowości, sporo rozmów z sędziami. Było bardzo dużo gwizdków, może nawet nie tak całkiem kontrowersyjnych, ale takich, że podgrzewały atmosferę. Przez to wszystko wyglądało nerwowo.
– Było to dla was trzecie zwycięstwo z rzędu. Czy to oznacza, że Musyznianka Sokół gra już właściwym rytmem, czy jeszcze czegoś brakuje?
– Czekamy jeszcze na Filipa Małgorzaciaka. Jest kontuzjowany, ale już niedługo powinien do nas wrócić. Myślę, że to jeszcze nie jest ten Sokół, którego chcielibyśmy oglądać w dalszej części sezonu.
– Graliście w środę, a już w sobotę kolejny mecz w Radomiu, gdzie rywale mieli więcej czasu na odpoczynek. Z kolei u was czas na regenercje nie ma zbyt wiele, a do tego dochodzą problemy zdrowotne Birama Faye…
– Nie mam pojęcia co z Biramem, ale w każdym razie wszyscy mają taki terminarz. My mieliśmy ten mecz z ub. soboty przełożony na środę. Mieliśmy więc trochę więcej czasu na odpoczynek przed tym meczem. Ciężko jest więc powiedzieć, czy ma to duże znaczenie, czy też nie.
