
Mimo że Stal Rzeszów częściej grała z piłką na połowie rywala, Chrobry Głogów nie spękał przed znacznie bardziej ofensywnie usposobionym rywalem, a bardzo dobrze zorganizowana formacja defensywna głogowian nie pozwoliła rozwinąć stalowcom skrzydeł.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
– Nie możemy pójść ze Stalą na wymianę ciosów – mówił przed meczem trener Chrobrego, Łukasz Becella.
Taktyka 46-letniego szkoleniowca w pełni zdała egzamin na konfrontację z dobrze czująca się przy piłce Stalą. Miejscowi długo szukali sposobu, jak przebić się przez szczelny mur gości, który im bliżej własnej bramki, nie zostawiał biało-niebieskim wiele miejsca. W pierwszej połowie najbliżej szczęścia był Szymon Kądziołka. Młodzieżowiec zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka po rykoszecie minimalnie minęła słupek bramki. Chrobry od czasu do czasu groźnie się odgryzał, a raz biało-niebieskich z opresji ratował Krzysztof Bąkowski, nogą broniąc strzał w kierunku dalszego słupka.
Stal najlepszą okazję stworzyła w 71. minucie meczu, kiedy Tomasz Bała, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie, w swoim pierwszym kontakcie z piłką ładnie złożył się do strzału głową po dośrodkowaniu Andreji Prokicia, ale futbolówka nie wpadła do siatki, zatrzymując się na poprzeczce.
– Myślałem, że złożyłem się idealnie do tego strzału, brakło jednak trochę szczęścia, pięć centymetrów niżej i cieszylibyśmy się z trzech punktów – powiedział nam po meczu wspomniany Bała.
W samej końcówce spotkania nie obyło się bez nerwów. Krzysztof Bąkowski z premedytacją rzucił piłką w rywala, a sędzia po analizie VAR, pokazał rzeszowskiemu bramkarzowi czerwoną kartkę. Niebawem czas gry dobiegł końca, a Stal z niedosytem opuszczała boisko.
– Dokładnie takiego meczu się spodziewaliśmy. Przeciwnik, tak jak wyglądało to w ostatnich meczach, zdecydowanie lepiej prezentuje się w organizacji gry, jest bardziej zwartym zespołem i ma swój styl, który dla takiej drużyny, jak nasza, jest bardzo niebezpieczny. Z jednej strony Chrobry potrafi się bronić bardzo nisko, z drugiej wykorzystać każdą okazję do kontry, często wykorzystując proste błędy, co dwa, trzy razy miało miejsce w tym meczu. Kwestią istotną było zdobycie bramki, ale nie udało nam się stworzyć wielu sytuacji, a tych, które mieliśmy, nie sfinalizowaliśmy. Mimo tak wyglądającego meczu, przez 90 minut trzeba było bardzo uważnie grać w obronie. Pod tym względem zachowaliśmy koncentrację. Trzeci kolejny mecz gramy na zero z tyłu. W tym słodko-gorzkim smaku trzeba znaleźć ten pozytywny element – komentował Marek Zub, trener Stali, który po raz pierwszy od momentu objęcia „Żurawi” zanotował serię trzech spotkań z rzędu bez straty gola.
STAL Rzeszów – CHROBRY Głogów 0-0
STAL: Bąkowski – Warczak, Kaczor, Synoś, Kukułka, Łyczko (69. Bała), Łysiak, Kądziołka (90. Raciniewski), Piotrowski, Duljević (69. Pena), Musik (59. Prokić)
CHROBRY: Lenarcik – Tutaj, Gric, Szarek, Bartolewski, Mucha (62. Bonecki), Mandrysz (89. Hanc), Szwedzik (82. Tabiś), Lewkot, Antczak, Lewandowski.
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Łysiak – Lewandowski. Czerwona kartka Bąkowski (90. – niesportowe zachowanie). Widzów 3897.