REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 27 lipca 2024

Znów wielki zawód, zanosi się, że złota nie będzie

To nie był dobry występ Gabrieli Orvosovej, która skończyła zaledwie 2 z 11 ataków. (Fot. TAURON Liga)

Grupy Azoty Chemik Police w trzech setach pokonał w Rzeszowie drugim finałowym meczu PGE Rysice. Spotkanie nie było zbytnio emocjonującym widowiskiem i trwało zaledwie 77 minut. W rywalizacji do 3 zwycięstw zespół z Polic prowadzi 2-0 i jest krok od tytułu.

SIATKÓWKA. TAURON LIGA

– Nie spodziewałam się wyniku 0-3, ale nasza postawa była świetna. Wiedziałyśmy, że Rzeszów postawi dziś wszystko na jedną kartę i tak też to wyglądało w pierwszym secie. Mocno zaczęły, mocno zagrywały i atakowały naprawdę skutecznie. Tutaj wyszła jednak dojrzałość naszej drużyny i spokój. Przeczekałyśmy ten moment. Starałyśmy się cały czas trzymać naszą siatkówkę na dobrym poziomie i po prostu w pewnym momencie złamałyśmy przeciwnika. Wtedy grało się nam już dużo lepiej. Straciłyśmy może koncentrację w tym ostatnim secie, ale ostatecznie jak my gramy tylko swoją dobrą siatkówkę, to rywalkom ciężko punktować – mówiła Martyna Grajber-Nowakowska, libero Grupy Azoty Chemika.

Zespół z Rzeszowa dobrze wszedł w mecz prowadząc 6:1 czy 7:3. Rywalki miały nieco problemów z przyjęciem. Z czasem gdy go poprawiły zaczęły niwelować straty. Świetnie spisywała się Natalia Mędrzyk, która skończyła 4 na 5 ataków. Natomiast po stronie rzeszowianek mocno zawodziły czeska atakująca Gabriela Orvosova (2 na 11 ataków) i kolumbijska przyjmująca Amanda Coneo (3 na 12). W końcówce zespól z Polic wypracował sobie dwupunktowe prowadzenie, które utrzymał do końca.

W drugim secie trener Stephane Antiga w miejsce podstawowej atakującej Gabrieli Orvosovej desygnował do gry Wiktorię Kowalską. Nie wiele to jednak zmieniło, choć była ona bardziej skuteczna (44 proc.). Nadal jednak w ofensywie (62 proc. skuteczność ataku) siatkarki z Polic spisywały się bardzo dobrze. Szybko zbudowały przewagę i kontrolowały już przebieg wydarzeń do końca.

W trzecim secie policzanki od samego początku wciąż grały konsekwentnie i trzymały rywalki na dystans. Te stać było jedynie kilka razy zbliżyć się na punkt, ale wówczas przyjezdne odpowiadały serią i przewagą rosła. Cień szansy pojawił się w końcówce. Rzeszowianki przegrywały 17:21 ale za sprawą m.in. skutecznie zagrywającej Wiktori Kowalskiej zdobyły z rzędu pięć punktów i prowadziły 22:21. Ostatnie słowo należało jednak do policzanek, a mecz asem serwisowym zakończyła Martyna Łukasik.

– To było dużo trudniejsze spotkanie niż to pierwsze w Szczecinie. Byłyśmy przygotowane na to, że rywalki po dosyć słabym pierwszym meczu, zagrają lepiej. Faktycznie zaczęły bardzo agresywnie. Naszą taktyką było to gdzieś tam przetrzymać, nie deprymować się i jestem naprawdę dumna z zespołu. Jeszcze nie widziałam, żebyśmy tak broniły, nawet nie wiedziałam, że tak umiemy. Świetne spotkanie w każdym elemencie – mówiła Iga Wasilewska, środkowa zespołu z Polic.

Drużyna z Polic po wygraniu w Rzeszowie jest o krok od mistrzowskiego tytułu, który może przypieczętować już w najbliższym meczu w Szczecinie. Zespół z Rzeszowa, który poprzednie cztery sezony kończył z srebrnym medalem, jest w bardzo trudniej sytuacji. Nie ma  już marginesu błędu i chcąc przedłużyć rywalizację musi wygrać.

W dziesięciu poprzednich sezonach zespół z Polic tylko dwa razy nie zdobył mistrza Polski, kiedy to nie zagrał w wielkim finale (2018/2019, 2022/2023). Natomiast dla drużyny z Rzeszowa to czwarty finał z rzędu, a wcześniejsze zawsze kończyły się srebrnym medalem. – Ciężko być pozytywnym po tym meczu ale bardzo podobało mi się podejście mentalne. W tym pierwszym meczu byliśmy bardzo zestresowani, a teraz byliśmy gotowi do walki. Szkoda pierwszego i trzeciego seta bo było blisko. Każda zmiana była pozytywna. Każda z zawodniczek była gotowa, żeby dać coś zespołowi. Myślę, że ogólnie graliśmy lepiej niż kilka dni temu, ale Chemik niestety też. Jeden element, w którym musimy ryzykować więcej to zagrywka. Jeżelo Chemik dobrze przyjmuje, to ma dużo opcji w ataku. – mówi Stephane Antiga, szkoleniowiec PGE Rysic, którego zespół w finałowej rywalizacji spisuje się grubo poniżej oczekiwań.

– Gramy trochę gorzej niż w rundzie zasadniczej. Nasza podstawowa atakująca, która dobrze spisywała się przez cały sezon, dziś nie pomogła. Z kolei „Wiki” Kowalska dobrze grała. Wygraliśmy z Chemikiem w tym sezonie ten ważny ćwierćfinał Pucharu Polski, więc wiemy, że możemy ich pokonać. Nie jest łatwo i nie przypadkiem skończyli rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. Byli lepsi regularnie, ale wiemy, że możemy z nimi wygrać – zapewnia Antiga, jednak czasu na poprawę gry nie ma zbyt wiele, bo kolejny mecz już w piątek w Szczecinie. – Będziemy mieli jeden krótki trening z siłownią i wyjazd. Musi być odpowiednie podejście do meczu. Musimy znaleźć sposób żeby zatrzymać rywalki w ataku i zagrywać jeszcze lepiej. Trzeba podjąć większe ryzyko – uważa Antiga,

Mocno zdegustowana była natomiast środkowa zespołu z Rzeszowa, Weronika Centka. – Jest mi po prostu strasznie głupio, bo nie wyobrażałam sobie tak tej rywalizacji w finałach, że tak beznadziejnie będzie to wyglądało z naszej strony – mówi.

– Dziś było lepiej niż w pierwszym spotkaniu w Szczecinie ale nadal trzeba sobie powiedzieć prosto w oczy, że my nie mamy żadnego pomysłu na grę. Mamy bardzo mało czasu, żeby to zmienić. Zaraz wyjeżdżamy do Szczecina i musimy na szybko wymyśleć coś, co będzie skuteczne na Chemika w piątkowym spotkaniu. Musimy zrobić wszystko, ja nie wiem chyba trzeba poprosić Bartka (Bartłomiej Dąbrowski, II trener – przyp. red.) żeby wszedł na boisko. Musimy się chyba do takich rozwiązań porywać, że… ja nawet nie mam pomysłu co mamy zrobić. Ten mecz mentalnie wyglądał o wiele lepiej ale to jest nadal za mało. Siatkarsko doganiamy i potem zaraz gaśniemy. Czasami też nie mamy pomysłu na rozwiązania na siatce. Popełniamy głupie błędy, które się nam nie zdarzały w trakcie sezonu – kończy Weronika Centka.

PGE Rysice Rzeszów – Grupa Azoty Chemik Police 0-3
(23:25, 19:25, 22:25)

  • PGE Rysice: Wenerska, Kalandadze 11, Jurczyk 7, Orvosova 2, Coneo 15, Centka 8 oraz Szczygłowska (libero), Makarowska-Kulej 1, Kowalska 10, Obiała 2. Szlagowska 2, De Paula.
    Trener Stephane Antiga.
  • Grupa Azoty Chemik: Kowalewska 2, Fedusio 10, Korneluk 8, Inneh-Varga 15, Mędrzyk 15, Wasilewska 7 oraz Grajber-Nowakowska (libero), Sahin 1, Pierzchała, Łukasik 1.
    Trener Marco Fenoglio.
  • Sędziowali: Sz. Pindral i B. Adamczyk (obaj z Kielc). MVP: Natalia Mędrzyk. Widzów: 3810. Stan finałowej rywalizacji (do 3 wygranych): 0-2. Kolejny mecz odbędzie się 19 kwietnia w Szczecinie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Fabian Drzyzga, kapitan Asseco Resovii: z Kubą mamy takie własne mikstury pokojowe

(Fot. TAURON Liga)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin