Od 1 listopada nie będą refundowane aż dwie z trzech flozyn. To leki nowej generacji, które obniżają poziom cukru we krwi i kontrolują ciśnienie tętnicze. Stosowane są m.in. w leczeniu przewlekłej choroby nerek oraz niewydolności serca.
Sytuacja jest prawdopodobnie przejściowa, dlatego lekarze podkreślają konieczność pilnego zabezpieczenia chorych w recepty na dodatkowe opakowania tych leków i wykupienie ich przed końcem października. To warunek konieczny, aby w przypadku osób 65+ otrzymać leki za darmo, i żeby inni pacjenci mogli je otrzymać w ramach refundacji. Chorzy mają na to już tylko niespełna tydzień!
- PRZECZYTAJ TEŻ: Brakuje leków dla cukrzyków, bo… łykają je chcący się odchudzić!
Brak refundacji to wina koncernów farmaceutycznych?
Chodzi o dwie flozyny: dapagliflozynę i kanagliflozynę. Co jest przyczyną przestoju w refundacji flozyn? Jak wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia w komentarzu do projektu listopadowej listy refundacyjnej:
„Podmiot odpowiedzialny AstraZeneca AB nie złożył wniosków o kontynuację refundacji na kolejny okres obowiązywania we wszystkich dotychczas obowiązujących wskazaniach (cukrzyca, przewlekła niewydolność serca, przewlekła choroba nerek). Złożony przez Janssen-Cilag International NV wniosek o kontynuację refundacji nie spełniał natomiast warunków określonych przepisami art. 13 ust. 2 1 ustawy z 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, który jednoznacznie wskazuje maksymalną cenę leku wnioskowanego do objęcia refundacją w przypadku upłynięcia jego okresu wyłączności rynkowej. W związku z tym nie ma prawnych możliwości kontynuowania refundacji tych leków od 1 listopda 2023 roku”.
Resort zdrowia podkreślił, że decyzje o niedostosowaniu warunków finansowych do obowiązujących przepisów prawa i w konsekwencji brak kontynuacji refundacji flozyn, są indywidualnymi decyzjami obu firm. Wynikają ze strategii marketingowej tych koncernów.
Organizacje pacjentów jednym głosem za refundacją
Ta sytuacja bardzo zaniepokoiła organizacje pacjentów, które skierowały do Ministerstwa Zdrowia apel o szybki powrót wskazanych leków do refundacji.
– Brak refundowanych leków może wpłynąć na przerwanie terapii przez uboższych pacjentów zwłaszcza emerytów, co wpłynie na pogorszenie ich stanu zdrowia – alarmują.
W przewlekłej chorobie nerek flozyny mają udowodnione działanie ochronne dla nerek. Ta choroba może rozwijać się długotrwale lub bardzo dynamicznie.
– Dlatego tym bardziej martwi nas fakt, że pacjenci będą mieli utrudniony dostęp do leczenia. Obawiamy się, że część z nich po prostu zrezygnuje z leków. To może przełożyć się na progresję choroby i szybsze przejście na dializy. Zostało zaledwie kilka dni, aby zgłosić się do swojego lekarza i uzyskać receptę na dodatkową ilość opakowań refundowanych leków – podkreśla Rajmund Michalski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Moje Nerki.
Lekarze wystawiają dodatkowe recepty na flozyny
Jak podkreśla środowisko lekarzy, konieczne jest zabezpieczanie chorych na cały okres przejściowy. Dlatego wystawiają oni recepty na dodatkowe opakowania leków, które trzeba wykupić do 31 października. Dzięki temu można je mieć w dotychczasowej, obniżonej cenie.
– Polskie Towarzystwo Nefrologiczne rekomenduje zachowanie ciągłości terapii flozynami. Te leki stosowane u pacjentów z niewydolnością nerek, niewydolnością serca oraz cukrzycą chronią przed przedwczesnym zgonem – mówi prof. dr hab. n. med. Magdalena Krajewska, prezes Zarządu Głównego PTN.
– Apelujemy do Ministerstwa jako Porozumienie Organizacji Kardiologicznych o deklarację o powrocie flozyn na listę refundacyjną od 1 stycznia 2024 roku – podkreśla Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów „EcoSerce”.
Dapagliflozyna za 54 zł
– Jako Polskie Stowarzyszenie Diabetyków zwróciliśmy się do producenta leku z prośbą o informację dotyczącą kosztu zakupu opakowania w czasie przejściowym. Wiemy, że te osoby, które nie zdążą wykupić leku w ramach refundacji będą miały gwarancję ceny maksymalnej. W przypadku dapagliflozyny to 54 zł za opakowanie leku. My jednak liczymy także na dobrą wolę zarówno Ministerstwa Zdrowia, jak i producenta. Aby z nowym rokiem bez przeszkód pacjent mógł być leczony nowoczesnymi flozynami w ramach refundacji – informuje prezes PSD, Anna Śliwińska.