
Koszykarze OPTeam Energia Polska Resovia w ciągu siedmiu dni odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. W hali na Podpromiu pokonali zespół z Sopotu i opuścili strefę spadkową.
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Równe siedem dni temu byliśmy absolutnie w piekle na dnie tabeli, a teraz jesteśmy w zupełnie innym miejscu, choć dalekim od tego jakie byśmy chcieli – mówi Wojciech Bychawski, trener OPTeam Energia Polska Resovia.
Gospodarze, poza początkiem meczu, gdzie to rywale przez kilka minut prowadzili różnicą czterech punktów, nie mieli większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Co prawda przez trzy kwarty ekipa z Sopotu w miarę dotrzymywała kroku, ale to zawsze na plusie byli gospodarze. Decydujący cios zespół trenera ir jordan 4 military blue 202 Wojciecha Bychawskiego zadał na początku IV kwarty, kiedy to zdobył z rzędu 7 „oczek” i wygrywał 64:51, a za chwilę już różnicą 18 pkt (74:56) i było praktycznie po mecz.
– Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Przede wszystkim były dywagacje, w jakim składzie przejdzie Tref, chociaż chcieliśmy się od tego odciąć, ale wiadomo jak to zawsze jest – mówił Wojciech Bychawski, trener ekipy z Rzeszowa.
– W momencie, kiedy nie było żadnych wzmocnień z pierwszej drużyny, to też był taki psychologiczny cios dla nas, bo łatwo wtedy o rozluźnienie, ale wydaje mi się, że go nie było. Rywale zagrali dobry mecz. Natomiast cieszę się, że w drugiej części złapaliśmy dobry rytm i zagraliśmy dobrze w koszykówkę. Dziękuję za doping, za wspaniały doping, za liczne przybycie kibiców na halę i zapraszam na kolejny nasz mecz w pobliskim Krośnie – stwierdził szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa.

Koszykarze z Sopotu mieli duże problemy ze skutecznością za trzy (3/20) i na linii rzutów wolnych (14/28) co na pewno miało duży wpływ na wynik meczu.
– Mieliśmy sensowne momenty w grze, kiedy otworzyliśmy mecz, ale później popełniliśmy za dużo małych błędów i nie zgadzam się, że one wynikały z tego, że mamy IetpShops , Air Jordan Fusion 3 (AJF 3) White / Metallic Silver - Maize - Black - Where To Buy The Eastside Golf Air Jordan 1 High młody zespół. Mecz rozstrzygnął się w pewnych aspektach, jak choćby po przerwie kiedy to rozkręcił się Koperski i można powiedzieć zamknął nam mecz. Nie mogliśmy go powstrzymać. Bardzo boli jak popatrzymy na rzuty wolne, gdzie trafiliśmy tylko 50 procent, a to na pewno nie daje szansy wygrać meczu – stwierdził Enrico Kufuor, niemiecki szkoleniowiec zespołu z Sopotu.
Resoviacy w niedzielne popołudnie na koncie zapisali aż 49 zbiórek, przy 40 rywali. Tradycyjnie już strzeleckim instynktem błysną Ukrainiec Oleksandr Mishula, a w kluczowych momentach nie zawodził też Kacper Młynarski. Po przerwie natomiast rozkręcił się na dobre Maciej Koperski, który w pierwszej połowie zagrał tylko dziewięć minut i oddał trzy niecelne rzuty.
– Ten manewr, że Maciek wychodzi z ławki uspokoił przede wszystkim jego głowę, jego takie demony koszykarskie. Zaczął spokojnie grać, wreszcie realizować i robić to, co robi. Znam go od najmłodszych lat i wiem, że to znakomity koszykarz – mówi trener Bychawski.

– Już w poprzednich dwóch meczach brał na siebie bardzo ważne rzeczy. Ta pewność siebie rosła i dzisiaj tymi rzutami pokazał, że ona przyszła. Chyba nikt nie chce uwierzyć w to, że nagle człowiek przestał grać w koszykówkę. To jest taktyka, trochę się układa. Lepiej na dzień dzisiejszy gra mu się z ławki, lepiej mu się gra trochę na piłce, gdzie cały życie od tego uciekał. Najważniejsze jest to, że daje zespołowi to, co trzeba i że zwyciężamy. Kto gra mniej, a kto więcej ma małe znaczenie, ważne żebyśmy wygrywali. W czasie pierwszej połowy miałem pretensje bo ona była mocno indywidualna. Każdy chciał na swoją szalę przechylić zwycięstwo. Nie mówię, że jakoś tylko dla siebie, ale każdy chciał. Druga połowa to już gra zespołowa i też łatwiej się grało takim strzelcom, jak Olek (Oleksandr Mishula – przyp. red.) czy jak Maciek, bo nie ma co ukrywać, że przez zespołową grę jest łatwiej – stwierdził szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa.
Maciej Koperski przyznał, że spodziewał się ciężkiego meczu.

– To nie było tak, że spojrzeliśmy, że przyjeżdża młoda drużyna z Sopotu i to będzie spacerek. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki mecz. Tak samo jak ciężkie pojedynki są z drużyną Śląska II. To jest naprawdę utalentowana młodzież, która nie boi się grać w koszykówkę. Nie wahają się. Oczywiście brakuje im trochę doświadczenia. Na pewno cały czas wiedzieliśmy, że musimy napierać drużynę z Sopotu, że w którymś momencie muszą pęknąć. Tak się stało w trzeciej kwarcie. W czwartej już tylko kontynuowaliśmy to, co wcześniej sobie wypracowaliśmy. Duże gratulacje dla naszej drużyny za te wszystkie trzy mecze, które wygraliśmy, bo żaden z nich nie był prosty i myślę, że w końcu zaczyna to dobrze wyglądać. Oczywiście jest bardzo dużo pracy przed nami, bo doszło dwóch nowych zawodników. Jest bardzo dużo elementów, które możemy poprawić. Możemy być na pewno bardziej płynni w ataku i moim zdaniem to przyjdzie. Po prostu potrzebujemy czasu, tak jak potrzebowaliśmy tego czasu w grudniu i teraz dopiero zaczynamy zbierać owoce tej pracy – stwierdził Maciej Koperski, rzucający obrońca zespołu z Rzeszowa.
OPTeam Energia Polska Resovia – Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot
(21:18, 17:17, 19:15, 23:14)
- OPTeam Energia Polska Resovia: Jędrzejewski 0, Mishula 23 (4×3, 6 zb., 3 p.), Formella 9 (1×3, 6 zb.), Młynarski 20 (1×3, 8 zb., 4 s.) Kulis 2 (6 zb.) oraz Zaguła 0, Krzywdziński 3 (6 zb.), Koperski 15 (3×3), Szczepański 8, Indyk 0.
Trener Wojciech Bychawski - Bears Uniwersytet Gdański Trefl: Wadowski 15 (2×3, 8 a., 4 s., 3 p.), Kiejzik 2, Ponitka 11 (9 zb.), Czerlonko 14 (5 zb.), A. Jęch 9 (1×3, 6 zb.) oraz Jaszczerski 0, Didier-Urbaniak 0, Sternicki 4, Samiec 3, M. Jęch 7 (5 zb.)
Trener Enrico Kufur - Sędziowali: S. Kotowski, M. Bieńkowski, M. Ławnik. Widzów: 2289.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rusza sprzedaż na koszykarskie Derby Podkarpacia