- Air MUS12 Jordan 3LAB5 Gamma Blue Metallic Silver – MUS12 Jordan Air 200e Men Dc9836-200 – 200 – MUS12 Jordan Air 200e Men Dc9836
- ir jordan 4 military blue 202
Po pięciu meczach bez zwycięstwa odblokowała się Stal Rzeszów. „Żurawie” w świetnym stylu pozbawiły rywali z Tychów złudzeń na korzystny wynik i po pięciu zdobytych bramkach ponownie wleciały na podium zaplecza Ekstraklasy.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Biało-niebiescy zaczęli spotkanie z wysokiego C. Miejscowi wraz z dźwiękiem pierwszego gwizdka odważnie ruszyli do pressingu, co sprawiało niemało problemów tyszanom. Nie minęło 5 minut rywalizacji, a rzeszowianie blisko 10 razy gościli z piłką w polu karnym przeciwnika. Najlepszą okazję zmarnował wówczas Karol Łysiak, którego strzał z bliskiej odległości obronił bramkarz. Wydawało się, że bramka dla Stali wisi w powietrzu, jednak to goście zdobyli gola. Na strzał z dystansu zdecydował się Maksymilian Dziuba, a że wyszło mu fantastyczne uderzenie, Krzysztof Bąkowski nie miał nic do powiedzenia, mimo że wyciągnął się jak struna przy próbie interwencji.
Stalowcy zareagowali w najlepszy możliwy sposób. Po trzech minutach padł gol wyrównujący, a jego autorem został Marcin Kaczor, dla którego było to pierwsze trafienie w biało-niebieskich barwach. 20-latek idealnie znalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Napór miejscowych narastał, ale na kolejne bramki kibice musieli poczekać do końca pierwszej połowy. Patryk Warczak zszedł z piłką do środka z prawego skrzydła, po czym idealnie przymierzył lewą nogą zza pola karnego, kierując futbolówkę w popularne „widły”. Kolejna ponadprzeciętnej urody bramka tak poniosła graczy Marka Zuba, że po chwili rzeszowianie cieszyli się z trzeciego gola. Tym razem miejscowych piłkarzy wyręczył Nemanja Nedić, zdobywając niefortunnego „samobója”.
Impet „Żurawi” nie zmalał po zakończeniu przerwy. Już w trzecim ich wejściu z piłką w pole karne Krystian Wachowiak zachował zimną krew i swoją słabszą, prawą nogą, wpisał się na listę strzelców. Bardzo pewne zwycięstwo przypieczętował jeszcze Szymon Łyczko, z bliska finalizując składną akcję gospodarzy.
Po piątym trafieniu gra rzeszowian nieco się rozregulowała. Zbyt dużo niedokładności wkradło się w szeregi biało-niebieskich, ale gorsza postawa zawodników z żurawiem na piersi po osiągnięciu wysokiej przewagi, nie rzuciła cienia hermes Notebook Birkin 25 cm handbag in grey epsom leather Hermès Birkin 402491 d'occasion , FonjepShops , Borsa hermes Notebook Kelly 32 cm in pelle Swift nera na zdecydowanie zasłużony triumf zespołu z Hetmańskiej.
Drobne mankamenty
– Chciałbym skomentować ostatnie 15-20 minut meczu, kiedy mieliśmy już wysokie prowadzenie – zaczął niespodziewanie konferencję prasową trener Stali, Marek Zub.
– Niestety, nie udało nam się doprowadzić tego spotkania do końca w odpowiednim porządku. Chciałbym podkreślić, że to jest to, nad czym drużyna musi teraz pracować. Nastąpił totalny przejaw młodości, braku doświadczenia best nike running shoes, ale to są tylko drobne mankamenty, które w kontekście wyniku nie są takie ważne. Wiadomo, że w końcowych fragmentach meczu w każdej sytuacji można było zachować się lepiej, mieć chłodną głowę i pokusić się o kolejne bramki. Niemniej, jestem głównie zadowolony z naszej reakcji po stracie bramki. To było ważne, bo to są trudne momenty, kiedy w pierwszym kwadransie zdecydowanie przeważaliśmy i mieliśmy kilka sytuacji bramkowych, a nagle tracimy gola. To może złamać nawet mocniejszych, a akurat w naszym przypadku okazało się to impulsem, który przełączył nasze podejście do pewnych zachowań zarówno w obronie, jak i ataku – oceniał postawę swoich graczy szkoleniowiec gospodarzy, podkreślając jedną rzecz:
– Absolutnie jestem bardzo zadowolony, że dostając przysłowiowego „gonga” zareagowaliśmy na to bardzo pozytywnie. W kontekście trudniejszych meczów uważam to za bezcenną lekcją – twierdzi opiekun biało-niebieskich.
STAL Rzeszów – GKS Tychy 5-1 (3-1)
0-1 Dziuba (15.), 1-1 Kaczor (18.), 2-1 Warczak (43.), 3-1 Nedić (45. – samob.), 4-1 Wachowiak (51.), 5-1 Łyczko (64.)
STAL: Bąkowski – Warczak, Kaczor, Synoś, Oleksy (67. Gaża), Łyczko (64. Pena), Łysiak, Thill, Kądziołka (76. Piotrowski), Wachowiak, Prokić (67. Bała)
GKS: Łubik – Hołownia, Nedić, Tecław, Keiblinger, Żytek (70. Bieroński), Kurtaran (46. Szpakowski), Dziuba (78. Dzięgielewski), Błachewicz (46. Rumin), Śpiączka, Kubik (64. Niewiarowski).
Sędziował Damian Krumplewski (Olsztyn). Żółte kartki: Oleksy – Szpakowski. Widzów 2812.