Do zaledwie 6 pkt zmalała przewaga PGE Stali Mielec nad strefą spadkową. Fakt ten nie może dziwić, skoro podopieczni Adama Majewskiego na kolejne ligowe zwycięstwo czekają już 128 dni. O przełamanie fatalnej passy będzie w ten weekend niezwykle trudno, bowiem wprawdzie mielczanom ostatnio grało się dobrze na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie, to jednak zdecydowanym faworytem niedzielnej konfrontacji jest walcząca wciąż o mistrzostwo Polski Legia Warszawa.
PIŁKA NOŻNA, PKO BP EKSTRAKLASA
– Stal się postawi. Nie ma wyjścia, przecież walczy o życie. Strzeliła jednego gola w tym roku. Dzięki temu, że mielczanie nazbierali jesienią tyle punktów, to trzymają się w środku tabeli. Ale jeszcze dwa słabe mecze i… Dlatego pora się przebudzić. Legia ma pecha do Stali. Nie leży jej ten zespół. Spójrzmy choćby na ostatnie mecze. Po powrocie do Ekstraklasy, Stal dwa razy wygrała przy Łazienkowskiej. Faworytem jest Legia, bo gra u siebie. Jeśli chce gonić Raków, to musi wygrać. Ale gonić jest ciężko, bo wiesz, że wisi nad tobą topór – mówił w rozmowie z Super Expresem Grzegorz Lato, król strzelców mundialu ’74 i legenda mieleckiego klubu.
W Warszawie Stal Mielec wygrała 2 razy
I rzeczywiście, odkąd mielczanie wrócili do grona najlepszych zespołów w Polsce, przy Łazienkowskiej gra im się wyśmienicie. W sezonie 2020/21 po trzech golach z rzutów karnych, PGE Stal wygrała sensacyjnie w stolicy 3-2. W kolejnym sezonie również sprawiła nie lada niespodziankę, wygrywając na stadionie Legii 3-1.
– Na najbliższe spotkanie nie trzeba nikogo mobilizować. Legia to czołowa drużyna w Polsce, na jej stadionie panuje bardzo dobra atmosfera. Przez 3 – 4 lata miałem okazję występować w tym klubie jako zawodnik, więc wiem, jak to jest. Zdajemy sobie sprawę, jak wygląda nasza sytuacja w tabeli. Pracujemy, jesteśmy zmotywowani i jedziemy do Warszawy, by powalczyć o punkty – zapewnia Adam Majewski, trener PGE Stali.
W niedzielę będzie on miał już do dyspozycji pauzującego za kartki w ostatnim meczu z Piastem Gliwice Koki Hinokio oraz Rauno Sappinena (nie zagrał przeciwko Piastowi z powodu klauzuli zapisanej w umowie wypożyczenia gliwickiego klubu – przyp. red.).
– Nie może on wystąpić przeciwko Legii ze względu na zapis w kontrakcie. Mamy też dwa drobne urazy, ale one nie przeszkadzają w tym, by zawodnicy, którzy się z nimi zmagają, mogli znaleźć się w składzie – wyjaśnia opiekun PGE Stali.
Patrząc na ligową tabelę, oba zespoły dzieli obecnie przepaść. Legia Warszawa z 46 pkt na koncie jest wiceliderem, z kolei PGE Stal Mielec z 29 „oczkami” zajmuje 10. miejsce. Jeszcze większe dysproporcje pojawiają się w przypadku podliczenia punków, jakie obie drużyny zdobyły w tym roku: Legia 13 przy zaledwie 2 pkt ekipy z Mielca.
– Legia jest wiceliderem ligi, w 2023 r. jeszcze nie przegrała, ma dużą pewność siebie. Walczy o mistrzostwo Polski, a my o coś innego. Przeanalizowaliśmy przeciwnika, wiemy jak chcemy grać, mamy plan na ten mecz i mam nadzieję, że uda się go zrealizować. Naszym celem jest przede wszystkim zdobycie gola, bo to umożliwi zdobycie punktów – przekonuje Majewski, który mimo krytyki, jaka ostatnia spłynęła na niego samego i całą drużynę nie zamierza dokonywać kadrowej rewolucji w wyjściowej „11”.
– Nie rozważam zmiany ustawienia. Paradoksalnie sądzę, że mimo znikomej zdobyczy punktowej czyli żadnej w ostatnich trzech meczach, to nasza gra aż tak źle nie wyglądała. Cały czas trwa proces budowy drużyny, nowi zawodnicy są wdrażani do zespołu. Myślę, że problemem nie jest system, tylko – co może jest banałem – brak szczęścia. Stwarzamy sytuacje, nie wykorzystujemy ich, tracimy gole po prostych błędach, do tego dochodzą kontrowersje związane z VAR-em, praktycznie w co drugim spotkaniu – wylicza Majewski.
Legia zagra bez kapitana
Dla warszawskiej Legii niedzielny mecz z PGE Stalą należy do gatunku tych, które trzeba koniecznie wygrać. Chcąc dalej liczyć się w walce i mistrzostwo Polski, „Wojskowi” nie mogą bowiem pozwolić sobie na „głupią” stratę punktów.
– Wiara w mistrzostwo? Wiemy, jaki jest dystans do Rakowa (9 pkt – przyp. red.), ale powtarzam chłopakom w drużynie, że grałem i zdobywałem tytuły, mając podobną stratę punktów. Cały czas w to wierzymy, zostało sporo spotkań. Musimy patrzeć na siebie. Jeśli będziemy wygrywać, to pojawi się szansa – przekonuje pochodzący z Dębicy Artur Jędrzejczyk, obrońca Legii.
Spośród wszystkich obecnych graczy stołecznej drużyny, to właśnie on jest rekordzistą pod względem liczby meczów, rozegranych w barwach Legii (336). Tylko nieco gorszy pod względem występów w PGE Stali jest z kolei jej kapitan, Krystian Getinger, który biało-niebieski strój zakładał już 302 razy.
Przed niedzielną konfrontacją w ekipie z Łazienkowskiej nie brakuje kłopotów kadrowych. Przeciwko PGE Stali na pewno nie zagra ukarany czerwoną kartką w ostatnim spotkaniu z Górnikiem najskuteczniejszy gracz Legii, Josue (10 goli w tym sezonie).
– To nasz kapitan, jeden z kluczowych zawodników, bardzo ważny, wartościowy, wszechstronny i doświadczony piłkarz. Będzie nam go brakować, ale przygotujemy nasz zespół bez niego – mówi Kosta Runjaić, trener Legii który nie będzie mógł także skorzystać z usług Carlitosa.
32-letni Hiszpan w Zabrzu pojawił się na boisku w 62. min, by kwadrans później opuścić je z grymasem bólu na twarzy. Stołeczny klub poinformował później, że doznał on niskiego stopnia uszkodzenia mięśnia przywodziciela i będzie pauzował od 7 do 10 dni. Do zajęć wrócił już za to Cezary Miszta, a na pełnych obrotach trenuje także Lindsay Rose. Do gry gotowy będzie także Rafał Augustyniak, wielkim pechowiec z meczu w Zabrzu. W starciu z Anthonym van den Hurkiem stracił on… dwa zęby. Legionista pokazał jednak charakter i po chwili był w stanie kontynuować grę.
– Strata do Rakowa jest ogromna. Nie skupiamy się jednak na klubie z Częstochowy, tylko na naszym procesie, codziennej pracy. Myślimy od meczu do meczu. Powtórzę się, że obecny lider ligi zagrał wybitną, pierwszą część rozgrywek. My idziemy dalej, koncentrujemy się na sobie. Jesteśmy teraz w decydującej fazie sezonu, każdy punkt się liczy. To maraton, przed nami sporo spotkań – mówi opiekun Legii.
Legię już 1 kwietnia czeka mecz – być może decydujący o losach mistrzowskiego tytułu – przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa.
LEGIA WARSZAWA – PGE STAL MIELEC
niedziela, godz. 17.30 (transmisja TVP Sport, Canal+ Sport)