Znowu głośno o Zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Okazuje się, że są dowody na to, że na jego terenie mają być pochowane zwłoki zamordowanych przez Urząd Bezpieczeństwa. – Być może stoimy w miejscu, gdzie pod powierzchnią spoczywaj ludzkie szczątki – mówił Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, stojąc przed zamkiem.
Przypomnijmy, że w latach 1944-1956 w Zamku Lubomirskich funkcjonowało więzienie karno-śledcze. Za jego murami działy się rzeczy przerażające. Wiele osób traciło życie.
– Przetrzymywanych było nawet około 30 tys. osób. Około 400 straciło życie. Do dzisiaj miejsce ich pochówku pozostaje nieznane, za wyjątkiem trzech osób, których szczątki zostały odnalezione na cmentarzu w Zwięczycy w 2015 roku – powiedziała Ewa Leniart, Wojewoda Podkarpacka.
We wtorek Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie razem z biegłymi z zakresu kryminalistyki i archeologii przystąpił do oględzin miejsca na terenie Zamku Lubomirskich, na którym mają być pochowane zwłoki zamordowanych przez SB.
– Zamek Lubomirskich w Rzeszowie do dziś skrywa niesamowite tajemnice – powiedział Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Dodał, że planowane jest przekopanie ziemi wokół zamku. Zanim to się jednak stanie trzeba uzyskać zgodę konserwatora zabytków. Na razie odgrodzono fragment terenu.
Odkryto szczątki w rzeszowskiej instytucji
Co ciekawe, odkryto już inne szczątki.
– Przez okres 20, może 30 lat, do dziś, w jednej z instytucji w Rzeszowie były przechowywane szczątki ofiar – pochwalił się prokurator Andrzej Pozorski.
Teraz trwają ich badania. Po nich dowiemy się, od ilu osób pochodzą. Przebadane zostaną także genetycznie. Udało się je odkryć dzięki świadkowi makabrycznych wydarzeń, kiedy to w latach 80-tych lub 90-tych na zamku zostały odkryte zwłoki, a następnie wywiezione w inne miejsce. Prokurator na razie nie chce podać nazwy instytucji. Zasłania się dobrem śledztwa.
