Na profilu Tomasza Fenske, dziennikarza TOK FM, pojawiła się informacja, że „14 lekarzy, którzy stosowali niesprawdzone metody w leczeniu boreliozy, ma zostać objętych zawieszeniem prawa do wykonywania zawodu na czas postępowania przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej”. To kolejna reakcja Naczelnej Izbie Lekarskiej na serial „Podziemie” Michała Janczury – zaznaczył dziennikarz.
W programie ujawniono, że pacjentom często sugerowano boreliozę tylko po to, by zdecydowali się na drogie badania. Nierzadko kosztowały nawet kilka tysięcy złotych. Do tego chorzy są długotrwale leczeni antybiotykami metodą zwaną ILADS.
Eksperci NIL przeciw metodzie ILADS w leczeniu boreliozy
Rada Ekspertów działająca przy NIL wydała w tej sprawie stanowcze stanowisko.
„Leczenie antybiotykami tylko z powodu obecności przeciwciał jest postępowaniem niezgodnym z aktualną wiedzą medyczną, a zatem nieprawidłowym. Obecność przeciwciał przeciw boreliozie zarówno w klasie IgG i IgM jest tylko dowodem przebytego zakażenia. I nie może być wykorzystywana do oceny jego aktywności” – brzmi komunikat rady.
W jego dalszej części czytamy m.in.:
- „Ze względu na brak wystarczających naukowych dowodów skuteczności ILADS oraz liczne działania niepożądane przewlekłej antybiotykoterapii (>6 tygodni nawet do roku) w boreliozie, Rada Ekspertów NIL negatywnie ocenia takie postępowanie i przestrzega przed jego stosowaniem. Stosowanie tej metody jest niezgodne z etycznym i prawnym nakazem wykonywania zawodu lekarza zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej”.
- „Przypominamy, że antybiotyki w chorobach zakaźnych powinny być stosowane z należytą ostrożnością i wyłącznie zgodnie z wytycznymi leczenia danej jednostki chorobowej”.
- „Takie postępowanie może prowadzić do pochopnej nadrozpoznawalności zachorowań na boreliozę oraz obniża czujność diagnostyczną niezbędną do rozpoznania innych jednostek chorobowych, często wymagających zupełnie innego leczenia”.
Pacjenci proszeni o zgłaszanie stosowania metody ILADS
Stanowisko Rady Ekspertów nie pozostawia wątpliwości. To również sygnał dla pacjentów.
– Pacjencie, jeżeli ktoś proponuje ci dziś tzw. metodę ILADS w leczeniu boreliozy, sięgnij, proszę, do stanowiska ekspertów NIL i poinformuj Izbę. Sprawdzimy, czy nie doszło do deliktu zawodowego. Rolą izby lekarskiej jest dbanie, by w środowisku i wśród pacjentów funkcjonowało przekonanie, że jeżeli pacjent idzie do lekarza, który jest lekarzem i tytułuje się specjalistą, to ma prawo oczekiwać aktualnej wiedzy medycznej – dodaje NRL.
Już w 2018 roku prof. Krzysztof Simon ostrzegał, że terapia leczenia boreliozy proponowana przez ILADS prowadzi do wielu ciężkich powikłań. Są wśród nich uszkodzenia wątroby, szpiku kostnego i wielonarządowe grzybice, które potwornie trudno się leczy.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Katarzyna Lisak-Gurba: mleko matki jest jak lek
Biznes, związany z leczeniem rzekomo chorych na boreliozę pacjentów jednak kwitnie. Ostatnio sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta. Zapowiedział kontrole w ponad 20 placówkach medycznych stosujących długotrwałą terapię antybiotykami u pacjentów z boreliozą. Jeżeli w toku kontroli stosowanie praktyk, które naruszają zbiorowe prawa pacjentów, się potwierdzi, to rzecznik może nakazać ich natychmiastowe zaniechanie. Niezastosowanie się do tego wymogu może wiązać się z nałożeniem kary pieniężna do pół miliona złotych.
