
Ustawa o ochronie małoletnich, czyli tzw. ustawa Kamilka, weszła w życie 15 lutego 2024r. Poprzedziła ją śmierć 8-letniego Kamilka, który zmarł 8 maja 2023 roku po 35 dniach walki lekarzy o jego życie. Chłopiec był wcześniej wielokrotnie maltretowany przez ojczyma, 27-letniego Dawida B. Mężczyzna znęcał się nad dzieckiem sadzając chłopca na rozgrzanym piecu, przypalając papierosami, polewając wrzątkiem, bijąc po całym ciele, kopiąc po głowie i rzucając nim o meble i podłogę. Matka Kamilka, 35-letnia Magdalena B., mimo że wiedziała, co robi jej mąż, w żaden sposób nie próbowała go powstrzymać. Co zmieniła ustawa? Nic.
Przez cały ten czas ciągle słyszymy o dzieciach maltretowanych, bitych, zagłodzonych. Ciągle dochodzą do nas tragiczne wieści z całej Polski, dotyczące bezbronnych dzieci. Tu dziecko wypadło z okna, bo matka była pijana, tu je zagłodzili, tu zabili. Tu na kilka dni zostawili 13 letniego syna z niepełnosprawnością (nie chodzi i nie mówi) bez jedzenia, picia i opieki higienicznej, czy medycznej (ważył tylko 10 kg i groziła mu śmierć głodowa).
Minął rok…
Do zabójstwo Maksymiliana, o którym było głośno w całej Polsce doszło w lipcu 2017 roku. To wówczas półroczny Maksymilian z licznymi obrażeniami ciała w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł. Do szpitala trafiła także jego siostra Lena, u której policjanci zauważyli obrażenia. W związku ze sprawą zatrzymano rodziców dzieci i ich znajomego Grzegorza B. Rodzice dzieci nie mieszkali razem. Mąż Kariny B. wyprowadził się z domu kilka tygodni wcześniej. Rodzina miała założoną niebieską kartę.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa chłopczyka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą. Matka najpierw usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Później pojawiły się nowe dowody i sytuacja się zmieniła. Kobieta otrzymała wówczas status świadka w sprawie. Podobnie jak ojciec dzieci.
Śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Lublinie. W lutym 2018 r. postawiła ona matce dzieci zarzuty pomocnictwa Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw. Prokurator zarzucił jej też znęcanie się nad córką. Karina B. miała zwracać się do niej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpać ją i ją zaniedbywać. Ponadto – według prokuratury – mimo że dziewczynka była chora matka nie zaprowadziła jej do lekarza. Przez to dziewczynka zachorowała na ciężkie zapalenie oskrzeli. Proces w tej sprawie rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie w styczniu 2019 r. i mimo zapadnięcia surowych wyroków, nawet dożywocia, wciąż od nich odwołują się i obrońcy oskarżonych i prokuratorzy. Ta przepychanka trwa do dziś!!!!!
Jest wina powinna być kara
Kolejne posiedzenie Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie w tej sprawie zwołano na 18 marca 2025 roku, o godz. 11, w sali nr 213 – informuje rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
Tymczasem do szpitala KSW nr 2 trafiło kolejne pobite dziecko. 10 miesięczny Kubuś, z obrażeniami głowy i połamanymi rączkami. Wszystko wskazuje na to, że znęcali się nad nim rodzice recydywiści, którzy już wcześniej skazywani byli za złe traktowanie dzieci.
Ewa L. oraz Marcin L. – zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie, ze względu na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Tylko co z tego?
Kiedy ci zwyrodnialcy, bo trudno inaczej nazwać osoby znęcające się nad malutkimi dziećmi, którymi powinni się opiekować i kochać, zaczną się bać? Tak bardzo, że będą w stanie powstrzymać swoje chore żądze. I kiedy wreszcie sądy zaczną ich karać??
Swoją drogą nie rozumiem jak ich obrońcy mogą wnioskować o złagodzenie wyroków, ba żądają nawet ich uniewinnienia. Czy za pieniądze można zrobić naprawdę wszystko!!!?