Radni nie chcieli podjąć decyzji w sprawie zamiany działek na których leży plac Balcerowicza. Uznali, że taka uchwała wymaga dalszych konsultacji. – Nie wiemy jaki będzie finał, czujemy się mimo wszystko zagrożeni. Nasz rynek i Ratusz to dwa światy – komentują handlowcy.
Rada Miasta Rzeszowa we wtorek miała się zająć uchwałą dotyczącą zamiany działek leżących na placu Balcerowicza, na te które są potrzebne do budowy drogi ewakuacyjnej przy Podkarpackim Centrum Lekkiej Atletyki.
Do głosowania i dyskusji jednak nie doszło, bo już na początku sesji jej zdjęcie z porządku obrad zgłosił, w imieniu Klubu Koalicji Obywatelskiej, radny Marcin Deręgowski. Argumentował, że najpierw trzeba wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Mówił, że radni wiedzą, że droga jest potrzebna, ale nie ma rozstrzygniętego przetargu na budowę PCLA.
– Najważniejsze, nie mamy pomysłu co zrobić z terem przy placu Balcerowicza i nie rozpatrzyliśmy wszystkich możliwości pozyskania terenu – wyliczał radny.
Wniosek Klubu KO poparli radni Prawa i Sprawiedliwości, nie zgodzili się z nim radni z Klubu Rozwój Rzeszowa.
– Głosujmy nad tą uchwałą i niech prezydent ma szansę przedstawić argumenty i wyjaśnić niejasności, których sporo narosło w ostatnim czasie – przekonywał szef Rozwoju Rzeszowa Tomasz Kamiński.
_____
Więcej na temat zamiany działek w Rzeszowie:
- Plac Balcerowicza do likwidacji? Miasto chce go wymienić na działkę przy PCLA
- Jeśli plac Balcerowicza przejmie deweloper pracę straci ok. stu osób. „Kto nam zwróci za inwestycje?”
- Aktywiści: miasto odda „Balcerka”, a dodatkowo obok PCLA wybuduje deweloperowi drogę
- Walka o plac Balcerowicza. Marcin Deręgowski: miasto postawione pod ścianą przez inwestora!
_____
Prezydent Fijołek chce rozmawiać
Głos w tym temacie zabrał też prezydent Konrad Fijołek, który odniósł się do wniosku radnych KO i PIS. Jak mówił chciał przedstawić wszystkie argumenty, z powodu których uchwała trafiła na sesję.
– Sprawa rewitalizacji miejsc handlu towarzyszy nam od dawna. Chciałbym to zrobić dziś, bo wszystkie działania jakie podejmujemy są transparentne, publiczne. Jesteśmy gotowi wysłuchać uwag i obaw osób, które handlują na placu Balcerowicza – mówił prezydent.
Dodał, że jeśli radni zdecydują o odrzuceniu projektu uchwały z porządku obrad, to wyjaśni wszystko na komisji.
– Jestem otwarty na rozmowy, na pewno zaproszę państwa na rozmowy – deklarował Fijołek zwracając się do kupców.
– To spór w istocie rzeczy o to czy już dojrzeliśmy do dyskusji nad tą sprawą na sesji, czy jeszcze powinniśmy szczegóły zbadać na komisji – mówił Andrzej Dec, przewodniczący rady. – Jak znam życie za miesiąc temat wróci i znowu będzie to samo – komentował.
Ostatecznie uchwała została zdjęta jednym głosem – za było 13, a przeciw 12 radnych.
Radni komentują plan zamiany działek
Jerzy Jęczmienionka z PiS uważa, że dobrze się stało, że uchwała nie była głosowana, bo będzie czas na dyskusję.
– Mam nadzieję, że pan prezydent zreflektuje się i podejmie inną decyzje. Dla nas decyzja, która oddaje plac Balcerowicza prywatnemu inwestorowi, nie informując ani radnych, ani kupców jest niedopuszczalna – mówił.
Przekonywał, że miasto działki może pozyskać na mocy specustawy i jest przeciwny ich przekazywaniu.
– Każdy się zgadza z opinią, że miasto daje się szantażować deweloperom. Nie dbamy o majątek miejski, a mieszkańcy mają prawo zarzucić nam niegospodarność – mówił radny PiS.
Radny Kamiński nie ukrywał, że jest rozczarowany decyzją radnych.
– Pojawiło się wiele półprawd i liczyłem na to, że dziś prezydent przedstawi prawdzie argumenty. Niestety radni PO i PiS nie chcieli dyskutować o tym ważnym dla miasta problemie. Powinniśmy znaleźć czas, by rozmawiać o trudnych sprawach, a decyzję podejmować na podstawie rzetelnych argumentów. Im szybciej do opinii publicznej poszłyby prawdziwe argumenty, tym lepiej.
Zaznaczył, że nie jest powiedziane, że kupcy będą musieli opuścić plac przy ul. Moniuszki.
– Chcemy im zapewnić europejskie warunki do handlu, bo nie tak powinno wyglądać miejskie targowisko w XXI wieku.
Konrad Fijołek: nie mówię o likwidacji „Balcerka”
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek przypominał, że inwestor dostał do wyboru kilka działek. Pierwsza propozycja na której ma powstać Biblioteka Nova została odrzucona, dlatego wskazał działkę przy ul Moniuszki. – Postanowiliśmy ją dać pod rozwagę Rady. Trzeba też pamiętać, że miasto nie ma za dużo własnych terenów. Po drugie inwestor patrzy na to, by znaleźć możliwość realizacji swoich przedsięwzięć i taką działkę też wybrał – wyjaśniał.
Dodał, że według niego jest przestrzeń do kompromisu pomiędzy deweloperem, a oczekiwaniami handlowców. – Czy będzie możliwy przekonamy się w trakcie rozmów.
Na pytanie czy oddałby deweloperowi Targową powiedział, że nie widzi problemu, pod warunkiem, że ten zrealizowałby zarówno oczekiwania handlowców, jak i cel publiczny. – Pokażemy koncepcje i zobaczymy.
Zapewniał, że w sprawie placu Balcerowicza będzie szukał kompromisu.
– Niech prezydent nas zapewni, że nie będzie sesji nadzwyczajnej i działania za naszymi plecami – komentowali handlowcy.
– Nic za plecami nie było robione, nie mówię o likwidacji „Bacerka”. Chyba nie ma oporu społecznego przed tym, by w tym miejscu było ładnie i nowocześnie – dodawał Fijołek.
Kupcy z Balcerowicza protestowali przed Ratuszem
Na dzisiejszą sesje przyszło też kilku kilkunastu handlowców z placu Balcerowicza. Jak mówili – była to tylko reprezentacja, bo reszta musi pracować. Przynieśli z sobą transparenty na których były hasła – „Stop likwidacji placu Balcerowicza”, „Nie dla likwidacji Balcerka”.
Od początku sesji zebrani próbowali wręczyć przewodniczącemu listę z podpisami ponad dwóch tysięcy osób sprzeciwiających się likwidacji targowiska przy ul. Moniuszki, bezskutecznie.
– Proszę nie przeszkadzać – zwracał się do nich przewodniczący Dec. – Jeśli państwo nie przestaną przeszkadzać, będę zmuszony przerwać obrady – informował, zwracając uwagę na to, że robią to w sposób niezgodny z sesyjnym protokołem.
„Ludzie stracą majątki, większość z nas zostanie z niczym”
Kupcy z placu Balcerowicza ostatecznie umówili się na kolejne spotkanie z prezydentem Konradem Fijołkiem. Petycję przekazali na biuro podawcze Urzędu Miasta Rzeszowa.
– Nie jesteśmy zadowoleni. To odciągniecie tematu do następnej sesji. Mamy się spotkać i prezydent przedstawi nam wizje tego miejsca. Ale to dwa światy – nasz rynek i Ratusz. Będziemy chcieli dostać coś na piśmie – komentowali po spotkaniu.
– Nasza czujność będzie wzmożona. Nie wiemy jaki będzie finał, czujemy się mimo wszystko zagrożeni. Boimy się że prezydent będzie próbował to przepchnąć, przygotujemy się do tej rozmowy merytorycznie – zapewniał Stanisław Cyran.
– Chcą by to deweloper zdecydował w jakim kształcie ma się tam odbywać handel, on będzie maksymalizował zyski. Nie będzie chciał się użerać z małymi firmami, wpuści dwie, trzy duże firmy – mówiła Agnieszka Przywara. – Ludzie stracą majątki. Większość z nas zostanie z niczym.
