Co roku, pod koniec roku, organizowane są różne plebiscyty i sondaże. Akurat wpadł mi w ręce sondaż przeprowadzony przez SW Research, w którym respondentom zadano jedno pytanie, a odpowiedzi były sporym zaskoczeniem.
Otóż zapytano rozmówców, z którym politykiem chcieliby spędzić święta. I okazało się, że 38 proc. respondentów nie chciałoby spędzić świąt z żadnym politykiem. Zapytacie, co w tym zaskakującego? Święta bez polityki?
38 procent, święta bez polityki
Oczywiście to, że zaledwie 38 proc. nie miało ochoty zasiąść przy świątecznym stole z politykami, co może świadczyć nawet o nasilającej się skali swoistego masochizmu w narodzie. Dla zasady dodam, że najwięcej osób (15,6 proc.) chciałoby święta spędzić z Szymonem Hołownią, natomiast kolejnym zaskoczeniem jest niewątpliwie to, iż daleko poza podium znalazł się prezes PiS Jarosław Kaczyński, na którego głosowało tylko 3,5 proc. badanych. Dlaczego aż tak mało?
W tym przypadku sprawa wydaje się oczywista. Wszak respondenci z pewnością wiedzieli, że jest on teraz niebywale zarobiony, bo wciąż nie wierzy w przegraną swego ugrupowania, nadal walczy o zwycięstwo i nie znajdzie ani chwili, by dzielić się opłatkiem, tym bardziej z jakimiś nieznajomymi. Potwierdził to zresztą w stu procentach, gdy w samą Wigilię pojawił się w zajmowanej wciąż przez stare kierownictwo TVP siedzibie przy pl. Powstańców Warszawy. „Przyjechałem ocenić skalę łamania prawa” – wyjaśnił krótko i treściwie.
Polityczne pierogi i karpie
Jak wiadomo, politycy PiS nie zaprzestali „pełnienia dyżurów” w budynku Telewizyjnej Agencji Informacyjnej przy pl. Powstańców Warszawy nawet w czasie świąt. Trzeba jednak dodać, że protest miał chyba całkiem miły i smaczny przebieg, gdyż protestującym podano barszcz, był opłatek i kolędy. Odprawiono nawet pasterkę, zaś Samuel Rodrigo Pereira – polski publicysta portugalskiego pochodzenia (od 28 kwietnia do 20 grudnia 2023 r. wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i kierownik TVP Info) rozdawał pyszne pierogi.
Kaczyński od dawna czujnie obserwuje wydarzenia w TVP. Zanim jeszcze zmieniono władze w mediach publicznych dzwonił o trzeciej w nocy do prezesa tej telewizji, bo w domu nie działał mu telewizor i chciał się pilnie dowiedzieć, czy do owych zmian, nie daj Bóg, już nie doszło. Ale okazało się, że władz jeszcze nie zmieniono, tylko prezes nie zmienił dekodera i dlatego nie działały mu – nomen omen – kanały TVP.
Tu należy dodać, że Kaczyński dba sprawdzonymi w PiS metodami nie tylko o swą dotychczasową szczujnię. Broni też Polskiej Agencji Prasowej, ale tam w dużej mierze wyręcza go niezastąpiony Antoni Macierewicz. Także w Wigilię, w ramach tzw. „interwencji poselskiej”, ten heros polskiej polityki fizycznie i z impetem zablokował wejście do budynku pracownikowi biura informatyki i telekomunikacji PAP, czym uniemożliwił mu zmianę innego pracownika, który kończył nocny dyżur. O incydencie powiadomiono policję i złożono doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, czyli zmuszania pracownika PAP do określonego zachowania. A Ziobry na urzędach nie ma… Ale czy święta mogą obyć się bez polityki?
PRZECZYTAJ TEŻ: Michał Drymajło, prezes rzeszowskiego żużla: trzeba mierzyć wysoko
– Nie można jednak wykluczyć, że teraz Macierewicz sam powoła w tej sprawie własną komisję, a ta zbada, czy w siedzibie PAP nie próbowano np. rozpylić sztucznej mgły osłaniającej zamachowca podającego się za pracownika, który mógł mieć ukryte za pazuchą niezwykle groźne, wybuchające parówki oraz zgniecione puszki po napojach, czyli akcesoria, które odegrały kluczową rolę w zlikwidowanej już Komisji Smoleńskiej.
